Dusia zresztą nie pała miłością do samodzielnego pochłaniania lektur ale wyciągając średnią to jedną w miesiącu przerobi. Zazwyczaj czytam jej ja co bardzo lubię a i Ona mimo, że ma już 9 lat nie protestuje, wręcz przeciwnie. Jakie książki pojawiają się u nas? Różne :P Choć napewno często jest coś co wyszło spod pióra Pani Holly Webb no ale nie tylko. Zresztą jeśli jesteście ciekawi co przeczytałyśmy w tym roku to zerknijcie TUTAJ.
A teraz po tym nie wiem czy potrzebnym wstępie ;) przechodzę do tego co ma być najważniejsze w tym wpisie, czyli prezentacja książki :)
"Bajki z dna szuflady"
Wyd. Skrzat
Powiem Wam szczerze, że po przeczytaniu tytułu w pierwszym momencie miałam pod powiekami taki obraz: strych a na nim stara, zakurzona komoda... w jednej z szuflad sterta pożółkłych kartek a na nich zapisane jakieś dawne, mało znane historyjki. Przyznać jednak mi musicie, że wygląd okładki nijak ma się do tych mych wyobrażeń, dlatego i ja sama szybko stwierdziłam, że ta szuflada to napewno nie w jakieś antycznej komodzie :). Baaa... tak naprawde to okazało się, że nawet nie chodzi o żaden prawdziwy mebel tylko o "na dnie szuflady wyobraźni..." No to teraz wszystko się zgadza i pasuje do siebie :)
Jest to książka autorstwa Joanny Baran skierowana do dzieci w wieku od sześciu do dziewięciu lat składająca się z 17 bajek. Muszę przyznać, że sposób, w jaki autorka wpadła na ich napisanie był naprawdę ciekawy i zdradza go już na samym początku. Mianowicie przyśniła Jej się grupka dzieci pochodzących z różnych stron świata (np Matsou z Japonii, Mario z Włoch, Noemi - mała elegantka z Paryża, nieśmiało uśmiechający się Duńczyk - Niels czy Emily pochodząca z Anglii), które zapragnęły, aby opowiedziała każdemu z nich bajkę. Zadanie pierwotnie nie wydawało się niczym trudnym ale był pewien haczyk który polegał na tym, że każda z opowieści miała być czymś nowym, czego dotąd nie słyszały, a dodatkowo musiało się w nich znaleźć coś co wiązało się w jakiś sposób z krajem pochodzenia danego dziecka. Joanna Baran na dnie szuflady swojej wyobraźni znalazła mnóstwo pomysłów na nowe bajki, które postanowiła w końcu spisać i tym oto sposobem powstały „Bajki z dna szuflady” :).
Po takim rozpoczęciu nie pozostało nam nic innego jak szybko zapoznać się z poszczególnymi bajkami i spróbować wyłapać charakterystyczne motywy. W związku, że nie znamy, historii i kultury każdego z krajów nie było to dla nas takie oczywiste no ale właśnie... Dzięki tej lekturze dowiedziałyśmy się też czegoś nowego i zarazem ciekawego :).
Chcecie wiedzieć o czym są poszczególne bajki? Ok, uchylę rąbka tajemnicy ;) Pojawiło się np coś o angielskim detektywie Sherlocku, o ikebanie czyli japońskiej sztuce narodowej, było też nawiązanie do baśni Andersena, zdradzono czego najbardziej bała się księżniczka Hildegarda, dlaczego żyrafy mają długie szyje, a wilki wyją do księżyca i wiele innych fascynujących historyjek :) Dusi najbardziej podobała się bajka prawie duńska, chińska, afrykańska, słowacka i ukraińska choć tak naprawdę wszystkich słuchała z zainteresowaniem i tylko przy dwóch kręciła nosem (bajka prawie czeska i angielska).
Joanna Baran zręcznie konstruuje niedługie fabuły, które są intrygujące ale napisane zrozumiałym językiem. Bohaterami opowiastek są zarówno ludzie jak i zwierzęta co sprawia pewnego rodzaju urozmaicenie. Dodatkowo historyjki prowokują do rozmowy ponieważ ukazują różne zachowania, cechy a i niektóre zawierają w sobie jakieś morały. Autorka przekonuje m.in o tym, że warto mówić innym o swoich uczuciach, gdyż ich ukrywanie może prowadzić do nieprzyjemnych sytuacji, zwraca też uwagę na to, że próżność i zbytnie wychwalanie może być zgubne albo, że rozwaga jest równie pożądana co i odwaga.
Treść, choć najważniejsza, to jednak w przypadku książek dla Dzieci liczy się też coś jeszcze... ilustracje... a te które ukazane są w "Bajkach z dna szuflady" są, barwne, bogate w szczegóły i zawierają elementy wiążące je z nastrojem i tematyką każdej z opowiastek... No poprostu piękne :) Ich autorką jest Alicja Rybicka.
Fajna ksiazka 😊
OdpowiedzUsuńNawet trochę bardziej niż fajna :-)
UsuńWygląda bardzo sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńBo taka właśnie jest :-)
UsuńFajne ilustracje :=)
OdpowiedzUsuńTytuł wart zapamiętania.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :-)
Usuńprześwietna!
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńCzyli wiekowo dla nas. Ilustracje cudne!
OdpowiedzUsuńJestem sceptycznie nastawiona do kategoryzowania książek ze względu na wiek dziecka, a już zwłaszcza tak wąsko. Rozumiem: przedszkolaki, uczniowie podstawówki, nastolatki, młodzież, ale 6-9? Jak dla mnie to już przesada. Sama inspiracja (sen) bardzo intrygująca :)
OdpowiedzUsuńJa generalnie też sceptycznie podchodzę do narzuconych przedziałów wiekowych, bo każde Dziecko jest inne... Czemu akurat taki do tej książki? Nie wiem...
UsuńAutorka miała rewelacyjny pomysł na książkę. A wiesz, podobne skojarzenie miałam po tytule (z tą szafką na strychu)... ;)
OdpowiedzUsuńOj kiedyś też czytałam moim dzieciom książeczki, kiedy to było...? dawno :)
OdpowiedzUsuń