Strony

wtorek, 27 września 2016

"Szary domek"

Mamy w domu kilkadziesiąt rożnych książek... może nie jest ich jakoś bardzo dużo ale i też nie mało... Większość już przeczytana choć znajdzie się kilka z którymi nie było okazji jeszcze zapoznać się. Mimo to, swojego czasu dość często odwiedzałyśmy również Miejską Publiczną Bibliotekę dla Dzieci a teraz w 3 klasie Dusia w końcu przekonała się do wypożyczania książek w szkolnej bibliotece. Ok, może trochę na wyrost napisałam, bo jest dopiero wrzesień i nie wiadomo co będzie dalej, ale póki co dwie pozycje do domu przyniosła ;). Dodatkowo ostatnio korzystamy też z nieco innej, prywatnej wypożyczalni. Jakiej? Mianowicie chodzi mi o zbiór książek które posiada ma Siostra rodzona... a wiedzieć musicie, że ma Dziewczyna fisia na ich punkcie i znaleźć tam można naprawdę wieeeele różności ;).  No i tak np gdy byliśmy u Niej w czerwcu poszperałam z Dusią na półkach i coś tam sobie na wynos zabrałyśmy. ;) O jednej z tamtych książek chciałam napisać już wcześniej ale jakoś tak... Nie ważne zresztą, bo przecież lepiej późno niż wcale ;)

"Szary domek"
Wydawnictwo Zielona Sowa
autor: Katarzyna Szestak

Czemu akurat m.in. tą książkę zabrałyśmy do domu? Tak naprawdę to ja ją chciałam ponieważ kilka dni wcześniej czytałam jej recenzję na jednym z blogów i zaciekawiła mnie. Dodatkowo dowiedziałam się, że to jakiś konkurs Biedronki był także zaintrygowana i tym faktem postanowiłam poznać ją bliżej skoro jest okazja :).



Pewnego dnia w Herbatkowym miasteczku, pojawił się nowy dom... Ulokował się on na ulicy Wietrznej, z dala od innych budynków i oprócz niego mieszkał tam tylko wiatr. Domek nie zachwycał urodą: był szary, zwykły i smutny... Początkowo Pan Wiatr nie był zadowolony, że musi dzielić się swoją przestrzenią z kimś innym ale ostatecznie zaprzyjaźnił się z Szarym Domkiem i na rożne sposoby próbował spełnić jego największe marzenie. Jakie? Główny bohater najbardziej na świecie pragnął aby miał swojego własnego mieszkańca.  Nie było to łatwe zadanie ale Wiatr starał się ze wszystkich sił uszczęśliwić swojego przyjaciela więc oprócz "przynoszeni" mu różnych zapachów i przedmiotów, przyprowadzał również do domu potencjalnych mieszkańców: Wilka, Noc, Wiedźmę, Kota... Niestety... żadna z tych Postaci nie zagościła w Szarym Domku na długo, mimo, że w środku było miło, kolorowo, klimatycznie... 

  
  


Szary Domek wraz z każdym odchodzącym mieszkańcem stawał się coraz bardziej smutny, wyniszczony... Tęsknił przeokropnie za kimś kto będzie o niego dbał a i sam otoczy go opieką. I tak oto w momencie  którym robi się naprawdę przykro staje się cud... Choć w sumie to żaden cud tylko cudowne odkrycie poprostu. Okazało się bowiem, że w domku od zawsze ktoś mieszka - mały Krasnalek, który przez cały czas parzył herbatę i uprzątał pajęczyny. Od tego momentu główny bohater czyli Szary Domek jest szczęśliwy a oprócz mieszkańca ma też sporą grupę przyjaciół, na czele z Wiatrem :).



Piękna historia z pozytywnym zakończeniem. Jednak w trakcie nie zawsze było tak wesoło. Rzekłabym nawet, że to dość smutna opowiastka ale jakże życiowa... Doskonały przykład na to, że nie można oceniać po pozorach, że nie zawsze jest łatwo i prosto, że czasem trzeba cierpliwie ma coś poczekać choć wydaje się, że nie widać światełka w tunelu ale ostatecznie nawet po największej burzy wychodzi słońce. A w tym wszystkim ukazana siła przyjaźni :)

Książeczka napisana jest przystępnym i zrozumiałym językiem. Myślę, że jest odpowiednia i dla czterolatka i dla młodych uczniaków tylko poprostu w zależności od wieku inaczej może zostać odebrana. Młodsze Pociechy prawdopodobnie uznają ją poprostu za fajną historyjkę a starszaki tak jak Dusia będą potrafiły ocenić złe zachowanie innych domów, raz się zaśmieją a przy kolejnym fragmencie poczują smutek.


Na sam koniec jeszcze słów kilka o ilustracjach. Stworzyła je Pani Natalia Jabłońska która wygrała właśnie we wspomnianym wcześniej konkursie Biedronki Piórko 2015. Czy podobają się nam? W pierwszym momencie dość sceptycznie do nich podeszłyśmy ale potem... gdy zaczęłyśmy czytać opowieść (która bardzo nas wciągnęła) to jakoś tak idealnie nam się wpasowały i przekonałyśmy się do nich w 100%. Poszperałam nawet wczoraj troszkę w necie i udało mi się znaleźć kilka innych ilustracji zgłoszonych do konkursu ale... niektóre spodobały mi się jednak teraz to już nie wyobrażam sobie aby Szary Domek miał wyglądać inaczej.



Podsumowując: ową pozycję jak najbardziej polecamy i myślę, że warto mieć ją na swoich półkach. Mnie osobiście "Szary domek" bardzo urzekł a Dusię... może nie poda tej lektury jako ulubionej ale naprawdę z wielkim zaciekawieniem słuchała, wyczekiwała kolejnego gościa, emocjonalnie reagowała i czekała na zakończenie by dowiedzieć się Kto ostatecznie w domku zamieszka. :)

Ps. Wpis bierze udział w Projekcie Przygody z książką




10 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba. Ilustracje sa extra a całość zachęca do przeczytania. Pozdrawiam Karolina;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również bardzo mi się podobają ilustracje i książka wygląda na ciekawą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po zakończonej lekturze również stwierdziłam że ilustracje są atutem tej książki :-)

      Usuń
  3. Pisałam już o niej w Przygodach. Książka zachwycająca, zdecydowanie warta przeczytania. Nasz egzemplarz wyruszył do innych dzieci w rodzinie, ale koniecznie musimy go odzyskać i ponownie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile dobrze pamiętam to właśnie Twój wpis zachęcił mnie do zapoznania się z tą książką :-)

      Usuń
  4. Interesująca, bardzo zachęcający wpis :-) ilustracje piękne MonikaFlok

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej książki.
    Kiedyś i ja byłam również częstą bywalczynią biblioteki miejskiej. Jako dziecko dostałam dyplom za to, że w całym roku kalendarzowym wypożyczyłam najwięcej książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ekstra ilustracje! Bardzo mi się podobają!

    OdpowiedzUsuń
  7. Już gdzieś widziałam tę książkę. Jest bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń