Strony

środa, 29 października 2014

Przygody kredkami narysowane

Przez ręce moje i Dusi przewija się sporo rożnych książeczek dla Dzieci. Bywają takie które przeczytamy i szybko zapominamy bo wcale jakoś nas nie zachwycają... Pojawiają się też pozycje które z rożnych względów szczególnie nas zainteresują no i zdarzają się i takie którymi jesteśmy poprostu zachwycone...
W zeszłym tygodniu przyszła do Nas książka którą zdecydowanie przydzielimy do tej trzeciej grupy... A nawet śmiało mogę powiedzieć, że jest to nasz nowy numer 1.

"Żółte, zielone, czerwone, niebieskie, niezwykłe przygody" 


Powiem szczerze, że nie wiem od czego zacząć jej opisanie... Jest ona tak genialna... tak inna... tak interesująca... 
Może na początku wspomnę o pewnej ciekawostce... Książka ta została stworzona przez Franciszka i Stefana Themerson na początku lat trzydziestych... Tak tak... to było strasznie dawno temu... Jednakże wyglądała ona nieco inaczej: tekst napisany na maszynie został pocięty i nalepiony na kartkach sklejonych w harmonijkę, ilustracje został wykonane piórkiem i kredką itd. Została ona jednak odnaleziona dopiero po śmierci autorów i chwała temu Kto postanowił ją wydać ;).

Książka opowiada o dwóch Janach: tacie który jest malarzem i synku który też chce się nauczyć tej sztuki. Wspólnie spędzają czas na rysowaniu i zdecydowanie widać że dobrze przy tym się bawią :).
I własnie to zostało w sposób przyjemny, prosty i wierszowany opisane.
Wszystko zaczyna się od czarnej kredki którą Jaś narysował słoneczko, kwiatka, motylka i dziewczynkę Marysię... Jednak nie są oni zbyt szczęśliwi, bo brakuje im koloru... Na szczęście do akcji wkroczyła niebieska i żółta kredka i odrazu wszystko było inaczej.




Mając do dyspozycji 3 kredki można już wiele zdziałać... Bo gdy narysuje się np królika oj to zabawa się zaczyna... królik postanawia uciekać bo nie chce żółtej korony a potem goni go biedna Marysia na koniu... Po drodze drzewa gubią liście i jest im smutno więc do akcji wkracza nowa kredka, tym razem fioletowa i maluje na nich piękne kwiaty. Potem wydarza się jeszcze wiele rzeczy... np pojawiają się grzybki, lis a nawet ślimaki połączone z żyrafą...


Z każdą kolejną stroną jest jeszcze ciekawiej. Pewne jest że Tacie i synkowi wyobraźni nie brakuje... Dowodem na to jest np, że wylany przypadkiem atrament na kartkę zamienia się  po prostu w noc w trakcie której księżyc ze słonkiem ma sprzeczkę.


Oj dzieje się w tej książce dzieje...Uwierzcie, że bardzo szybko wciąga ta historia i zapałem czyta się co dalej ciekawego się wydarzy... Dusia nie raz spoglądała na mnie z zaskoczeniem co ten Jan wymyślił i narysował, albo wybuchała śmiechem. 

Przyznam się bez bicia, że gdy po raz pierwszy otworzyłam tą książkę to nie zrobiła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia... Jak bardzo się myliłam...
Dziękuję portalowi iCzytam za przekazaniem nam tej wspaniałej pozycji dzięki której mogłyśmy przenieść się we wspaniały świat wyobraźni narysowany kilkoma kredkami. Serdecznie zapraszam Was na ich stronę oraz na fanpage KLIK jak również na stronę Fundacji Festina Lente KLIK.
No i przede wszystkim w 100% polecam Wam tą książkę... Myślę, że będziecie zachwyceni nią tak jak ja z Dusią :D.

Na koniec dodam, że do książki dołączona jest również płyta na której znajduje się krótka bajeczka, audiobook i wersja elektroniczna książki :)

Powyższą pozycję zaprezentowałam akurat dzisiaj ponieważ nadeszła kolejna środa z Projektem przygody z książką :)



13 komentarzy:

  1. wygląda bardzo zachęcająco.. i jeszcze ten Jaś! - Janek na pewno byłby zachwycony :)

    a że nie zawsze od razu wpada się w zachwyt od pierwszej strony - wiadomo...
    nie przesądzałabym więc też, że Dusia nie polubi smoka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu oczywiście masz racje... Choć gust mojego Dziecka dość dobrze znam to potrafi mnie czasem zaskoczyć... ;-)

      Usuń
  2. Interesująco wygląda, a ilustracje przywołują miłe wspomnienia starych książek (mi przynajmniej)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przekonałaś mnie. Moja córka uwielbia rysować i sądzę, że to książka w sam raz dla niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu książki można się potem z Dzieckiem pobawić w takie rysowanie :-)

      Usuń
  4. Piękna jest:). Zdecydowanie zachęca, jest inna niż wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczna! Rozbudza wyobraźnię :-) Lubimy takie!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Themersonowie to wyjątkowa, wybitna para artystów! dzięki za ten wpis, bo nie znam tej książki, a chętnie po nią sięgnę dzięki Twojej recenzji. Lubię klimat ich ilustracji, podejście do słowa i świata :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Autorów znałam, książki nie. Dzięki za ten wpis. Zapowiada się cudnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam inną ich książkę i tez bardzo polecam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Urzekły mnie te ślimakożyrafy, cudne są. Zaciekawiła mnie ta książka. Zapisuję na przyszłość. Widziałam w księgarni ostatnio inną książkę o kredkach, które się zbuntowały i każda pisała list do małego właściciela: czarna miała dość bycia tylko konturem, fioletowa chciałaby malować coś innego niż smoki i kapelusze czarownicy, niebieska podziękowała, za to jest ulubioną, ale czuje się nadużywana.. Mały właściciel, by im wszystkim bóle wynagrodzić rysuje piękny obrazek i w szkole dostaje złotą gwiazdkę za twórczość. To angielsko-języczna historyjka. Też pobudza wyobraźnię, ale ta proponowana przez Ciebie bije ją na głowę :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisana przez Ciebie książka też może być ciekawa ;-)

      Usuń