Dosyć szybko oswoił się z nami. Dusia wczoraj się z Nim bawiła, głaskała a nawet oglądała z kotkiem dobranockę. Potem gdy przyszła pora na spanie to zaczęła mówić, że chciałaby sobie jeszcze na niego popatrzeć i wogóle no to zaniosłam go do niej na łóżko i bardzo mu się spodobało, bo zaczął tam drzemać razem z Nią. Słodki widok ale ostatecznie zabraliśmy go, bo Dusię w nocy strasznie męczy suchy kaszel i tak naprawdę tylko gdy już mocno zaśnie to śpi spokojnie a wczoraj ewidentnie przez kotka nie mogła skupić się na spaniu. Za to nowy domownik resztę nocy przespał z nami. Średnio mi się to podobało zwłaszcza jak chodził mi po głowie i mruczał na uchem więc dzisiaj Mu na to nie pozwolę, żeby się nie przyzwyczaił.
Z kuwetą chyba załapał już... Bynajmniej dzisiaj sam już poleciał i zrobił co trzeba. Teraz ciekawe kiedy np. zrzuci z parapetu kwiatka albo coś podrapie... Wtedy nie będę dla niego taka miła :/ I oby nie gubił za bardzo sierści, bo kłaki na ubraniach przerabiałam już jak mój G. zaczął do nas przyjeżdżać (jego rodzice mają kota).
Na dziś tyle na temat Filemona. Teraz czas na kilka zdjęć.
Ładny ten mruaczek ;p:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
o jaki śliczniutki ; ))
OdpowiedzUsuńśliczny
OdpowiedzUsuńojejj moje Chłopaki też proszą od dawna o kocurka:D No i pewno sie w końcu skuszę:) przeraża mnie tylko to, żemieszkamy na trzecim piętrze:)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas na konkurs ksiązkowy:) zawodkobieta.blogspot.com
Piękny kociak:)))
OdpowiedzUsuń