Strony

czwartek, 24 maja 2018

Super Farmer

Nie ukrywam, że Dusia nie jest wielką fanką gier planszowych itp... czasem nad tym troszkę ubolewam, bo ja akurat lubię bardzo taką formę spędzania czasu na ale... Na szczęście nie jest aż tak tragicznie i czasem grywamy. Kolejna rzecz to to, że nie posiadamy setki pozycji... w sumie nigdy nie liczyłam ale jak tak dłużej pomyśle to ani ich dużo ani mało. Kilka kupiłam, kilka dostała, jakieś do recenzji trafiły się... Są takie które leżą i się długo kurzą, bo rzadko sięgamy oraz takie które bywają w częstszym użytku. Czasami jest miłość od pierwszego podejścia, innym razem potrzeba czasu... Jedna bywa długo na topie, inna natomiast idzie do szafy po dwóch rozgrywkach. Sami więc widzicie, że różnie to u nas wygląda. Dziś jednak chciałam pokazać Wam grę będącą aktualnie numerem 1. Ciekawi jesteście co to za pozycja? Już zdradzam :). "Super Farmer" od Wydawnictwa Granna.

Pierwszy raz z ową grą spotkałam się kilka lat temu będąc na wyjeździe u rodzinki. Kojarzę, że mi to się nawet podobała ale Dusia była wtedy jeszcze za mała by zakumać o co w niej chodzi. Teraz jednak ma już więcej lat i gdy moja Siostra przywiozła Farmera przy okazji Wielkanocnych odwiedzin nie było problemu ze zrozumieniem zasad. Tak mi przynajmniej powiedziano, bo przy pierwszych rozgrywkach nie byłam obecna. O zasadach jednak troszkę później bo teraz chciałabym skupić się na wydaniu tejże gry.

Wiecie, że tak naprawdę powstała ona w roku 1943r i nosiła nazwę "Hodowla zwierzątek"? Nie chce przytaczać tutaj całej historii, bo przeczytać możecie ją TUTAJ ale dla porównania wstawiam zdjęcie podglądowe :)

zdjęcie z internetu

W roku 1997 Wydawnictwo Granna wznowiło produkcje i na tamten moment gra prezentowała się tak.
zdjęcie z internetu

Jednak lata lecą i powstają coraz to nowsze wydania. Wersja którą przywiozła moja Siostra wyglądała następująco.

zdjęcie z internetu

Z tego co zdążyłam zorientować się, są też wydania np z figurkami psów albo planszą, natomiast my zdecydowaliśmy się na zakup wersji podróżnej. Czemu? Bo była najtańsza i stwierdziliśmy, że na nasze potrzeby będzie wystarczająca. Troszkę się wprawdzie obawiałam, czy to nie jakaś okrojona wersja no ale na szczęście wszystko jest takie samo... Wróć... tzn zasady i ilość elementów (-instrukcja, 2 kostki, 128 żetonów) bez zmian tyle, że poprostu poszczególne elementy są mniejsze i zapakowane w mniejsze pudełko.

 

Teraz czas na szybkie wyjaśnienie zasad.
Jesteśmy farmerami, którzy mają za zadanie jak najszybciej rozmnożyć zwierzęta. Aby wygrać trzeba posiadać co najmniej po jednym zwierzątku z każdego rodzaju. Robi się to przy pomocy rzutów kostką. Kiedy na kostce wypadnie parka zwierząt, to gracz zdobywa jedną sztukę do swojej farmy. Później gdy posiada się już jakieś zwierzęta, wystarczy, że na kostce wypadnie choć jedno z nich a dodatkowo liczą się również wszystkie pary jakie posiadamy i za każdą z nich otrzymuje się kolejne zwierzę.
Najgorzej jest z krową i koniem ponieważ nie ma opcji by wypadły na obu kostkach. Więc jak je zdobyć? Należy dokonywać wymian wedle ustalonego przelicznika. 


Żeby jednak nie było tak prosto, uważać trzeba na wredne lisy i wilki (pojawiają się na kostkach), które uwielbiają zjadać nasze zwierzątka. Oczywiście można się przed nimi bronić ale najpierw trzeba to i owo wyhodować, zamienić i zdobyć żeton małego i dużego psa.


Gra przeznaczona jest dla Dzieci od 7 roku życia a dla przypomnienia Dusia ma 10. Nie ocenię więc obiektywnie czy młodsze Pociechy również zrozumieją ale wydaje mi się, że sama mechanika jest na tyle prosta, że ewentualnie trzeba będzie tylko pomóc przy liczeniu i wymianach.

Nie ma co ukrywać, że dużo zależy tu od szczęścia (tzn od tego co wypadnie na kostkach) jednak odrobinka własnej inicjatywy również pojawia się... np należy przemyśleć wymiany, zdecydować czy chce się zaryzykować i hodować zwierzaki bez obronnych psów czy może jednak zainwestować w nie itp. Po naszych rozgrywkach widzę również, że i po złości da się leciutko podziałać ;). Pierwsze tury bywają nudne, ale gdy hodowla zaczyna się rozrastać robi się ciekawiej. No chyba, że ktoś ma takiego pecha jak ja i co chwile traci swe stado a jak ma okazje zdobyć np króliki to aktualnie brakuje żetonów z nimi ;).

Nie wiem jak długo Super farmer będzie u nas hitem ale póki co często po niego sięgamy i uwierzcie, że nie tylko Dusia lubi w niego grać... my również :)


Ps. Wpis bierze udział w Projekcie Grajmy :)


12 komentarzy:

  1. Grałam w tę wersję z '97 ;P To było takie trochę moje marzenie z dzieciństwa, bo nigdy nie miałam jej na własność, a podobała mi się wizja hodowania zwierzaków XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście dawniej tylko raz w nią grałam i potem na długo zapomniałam ;-)

      Usuń
  2. Mamy tę grę- ale u nas niestety leży głównie na półce :(
    Może jak dziewczyny podrosną to bardziej się nią zainteresują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe... chyba jednak fajniej jak samemu ogarnia się już te wymiany, przeliczanie itp.

      Usuń
  3. fajna gra, ale ma bardzo dużo małych elementów. raczej dla starszych dzieci, albo tych grzeczniejszych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wersji "normalnej" wszystkie elementy są większej ;-)

      Usuń
  4. Nie mamy jeszcze tej gry :) Dzięki za polecenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Prostu pomysł na grę, a frajda Wielka. I lekcja matematyki przy okazji! Janek też bardzo polubił :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubimy tę grę, to jedna z naszych ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń