I pomyśleć, że minął już tydzień od tego ważnego dnia w naszym, a przede wszystkim w Dusi życiu... 1 Komunia Święta... coś co zdarza się tylko raz... na co się czeka, przygotowuje... Tymczasem trach i po wszystkim... ale było pięknie mimo, że pogoda nie za bardzo dopisała...
Powiem Wam szczerze, że chyba dopiero kilka dni przed, podczas pierwszej próby w kościele dotarło do mnie, że to już, że moje Dziecko idzie do Komunii ;) Wzruszyłam się wtedy ogromnie i poleciała łezka... Potem w sobotę gdy była spowiedź przeżywałam to nie mniej niż Dusia a w niedziele rano takiego miałam stresa, że trenowanego wcześniej warkocza nie mogłam upleść ;) Dalej był już taki spokój i radość pomieszane z kolejnymi małymi wzruszeniami. Dziecko me też obojętnie do tego wszystkiego nie podeszło choć chyba najbardziej denerwowała się pierwszymi "odwiedzinami" w konfesjonale. Szykowanie, oczekiwanie pod kościołem i msza nie robiła na niej aż tak wielkiego wrażenia i na luzaka, wesoło Jej to minęło. Tylko ten sam fakt, że pierwszy raz przyjmie Komunię i będzie mogła czynić to już zawsze ekscytował ją :)
Nasza Gwiazdka kochana... Tak ślicznie wyglądała... w zwykłym warkoczyku, w długiej prostej sukni, bez tiulu i falbanek, w delikatnym wianuszku...
Tak, po wszystkim, było też małe przyjęcie... Tak, zrobiliśmy je w lokalu... Nie, nie było to małe wesele.
Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy się na tę opcję co z perspektywy czasu uznaje, za bardzo dobry wybór. Nie było nas dużo - w sumie 15 osób, tych najbliższych dla Dusi, z czego 4 dotarła dopiero w połowie (w tym samym dniu Komunię miał też chłopczyk z naszej rodziny) ale myślę, że było miło i sympatycznie. Dusia w roli gwiazdy czuła się znakomicie ;) i nawet setki cykanych zdjęć nie przeszkadzały Jej. Jedzonko było smaczne, obsługa miła, dekoracje urocze. Gościliśmy się do godziny 19 ale tak naprawdę świętowanie nie zakończyło się na tym, bo w okrojonym gronie przenieśliśmy się już do domku i siedzieliśmy do północy. Jak się możecie domyślić, Dziecko me nie poszło w poniedziałek do szkoły ;)
Gości zresztą mieliśmy dość długo, bo Siostra z mężem i synkiem przyjechała w środę wieczorem i pojechała w poniedziałek koo południa a Rodzice Grześka byli od soboty do wtorku tylko, że spali u nas tylko jedną noc.
Nie chce pisać tutaj o konkretnych kosztach bo myślę, że to nie jest akurat najistotniejsze i każdy robi jak uważa. Tak czy siak nie działaliśmy na zasadzie zastaw się a postaw (zrezygnowaliśmy np z fryzjera i fotografa a tort upiekła moja Siostra wykorzystując jedynie zakupione ozdoby) ale nie ma co ukrywać, że to wszystko (począwszy od ubioru po składki a skończywszy na opłaceniu lokalu) trochę po kieszeni nas pociągnęło ;)
I teraz kolejna kontrowersyjna rzecz czyli prezenty :P
Dusia jest tylko dzieckiem i nie ma co się dziwić, że owszem wiele rzeczy, tych bardziej duchowych rozumiała i przeżywała to i ten aspekt był dla niej istotny ;). Jednak uwierzcie, że równie entuzjastycznie reagowała zarówno na kolejne czekoladki z pamiątką, Biblię dla Dzieci jak i np na łańcuszek i zegarek czy "kopertę". Choć chyba mimo wszystko numerem jeden okazał się rower :). Jazda próbna odbyła się prawie odrazu, tylko najpierw trzeba było skoczyć do domu (na szczęście stosunkowo blisko) po klucz co by obniżyć siodełko :P. Natomiast za zebrane pieniążki narazie kupiła sobie tablet i czeka jeszcze na duuuużą trampolinę. A w pokoju już od ponad tygodnia ma taki może nietypowy ale fajny i chciany prezent, czyli nowe, zgrabne łóżko ;)
Powiem Wam szczerze, że to był cudowny dzień i z chęcią cofnęłabym czas, by ponownie to przeżywać bo aż żal, że już po wszystkim ;). Ale Dusię w pięknej białej sukni mogłam podziwiać jeszcze przez kolejne 5 dni podczas białego tygodnia :). Przyznaje, nie zawsze nam się chciało, zwłaszcza jak padało albo było straszliwie zimno (do dziś mam katar) lecz mimo wszystko byłyśmy obecne, co mnie cieszy. Pozatym każdego dnia po mszy coś się "działo". W poniedziałek, były robione zdjęcia grupowe, we wtorek Dzieci dostały książeczki z wierszykami, w środę odbył się wybór postanowień, w czwartek słodki poczęstunek a w piątek rozdanie pamiątkowych obrazków.
Teraz mamy w głowach wciąż świeże wspomnienia ale kiedyś... Fajnie będzie wrócić do tego wpisu, odpalić płytkę z nagraniem Mszy czy sięgnąć po album wypełniony zdjęciami. Tak jak wspominałam, nie mieliśmy fotografa ani nawet żadnych zdjęć w studiu lecz mimo to fotek posiadamy całe mnóstwo ponieważ pod kościołem i na imprezce cykały 3 Osoby a sami urządziliśmy sobie też mini sesję plenerową. Nie wyszło idealnie, bo ani sprzętu ani umiejętność ale kilka naprawdę fajnych kadrów uwieczniliśmy :)
Poniżej mała część...
I na tym zakończę zanudzanie Was :P
Dusia wyglada jak mała ksieżniczka :) Ja cały czas sprzeczam sie z meżem jak i gdzie zrobić komunię, która czeka nas za rok.... U nas jednak dylemta jest taki, ze mam siostrzeńca w tym samym wieku i nie wiem czy nie będa mieli komunii w tym samym dniu :(
OdpowiedzUsuńU nas był podobny problem... Ja akurat nie byłam tam proszona ale pradziadkowie i chrzestna Dusi tak i dlatego do nas dotarli dopiero w połowie
UsuńŚlicznie wyglądała, u Nas do Komunii jeszcze sporo czasu :)
OdpowiedzUsuńSzybko zleci ;-)
UsuńPrześliczna :-) U nas Komunia była już rok temu i prawie taki sam tort miała Ania.
OdpowiedzUsuńTort kupny czy sama robiłaś?
UsuńPiękny tort, siostra ma talent :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia też bardzo ładne, mała będzie miała fajną pamiątkę :)
Teraz musimy je jeszcze tylko wywołać albo zamówić fotoksiążke:-)
UsuńŚlicznie!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńU nas wczoraj komunia a od dziś biały tydzień ;) ślicznie Dusia wyglądała ;)
OdpowiedzUsuńTwoja Córcia również :-)
UsuńCudowne zdjęcia <3 Jak widać fotograf zupełnie nie potrzebny ;) Czeka nas to dopiero za dwa lata więc jeszcze sporo czasu, ale jak najbardziej zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami (y)
OdpowiedzUsuńPs. Dusia wyglądała prześlicznie!
Piękna relacja 💓
OdpowiedzUsuńCudowne wspomnienia i piękne zdjęcia !!!
OdpowiedzUsuńTo jeden z ważniejszych dni w życiu dziecka i chyba na zawsze pozostaje w pamięci. Teraz u wielu rodzin skupia się wszystko wokół prezentów, ale warto jednak postarać się o duchowe przezywanie tego dnia:) Dusia wyglądała ślicznie:)
OdpowiedzUsuńDusia wygląda pięknie. To na pewno był niezapomniany dzień. My mamy komunię w niedzielę. Chrześniaczka też dostanie rower. Złożyliśmy się z Chrzestną. Tylko Wasz bardziej mi się podoba. Nasza wybrała taki czarno-zielony, ale uszanowaliśmy jej wybór.
OdpowiedzUsuńAleż wyrosła Ci córa, masz już w domu małą damę.
OdpowiedzUsuńPiękna dziewczyna �� czas szybko leci, nawet nie wiemy kiedy. Też jestem za tym aby chrzest czy komunia była w gronie najbliższych.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Super, że Komunia tak się udała :D A rower fantastyczny :D
OdpowiedzUsuńDziecko i rodzice zadowoleni, a to najważniejsze! Na zdjęciach widać, że się świetnie bawicie :)
OdpowiedzUsuń