wtorek, 1 grudnia 2015

Coraz bliżej Święta... Coraz bliżej Święta...

Jak to co roku bywa długo jeszcze przed Świętami zaczyna się wielki szał... W sklepikach klimatyczne wystawy, w marketach pełno choinkowych ozdób a w tv reklamy. Chyba tą którą najbardziej kojarzę i pojawia się od zawsze to ta z coca colową ciężarówą. Choć w tym roku totalnie rozbroił mnie t-mobile ze swoim różowym autem i tekstem "W tym roku jesteśmy pierwsi". No i Pan Mietek z Koszalina zaszalał ;)


Dawniej drażniło mnie to, że już w listopadzie pojawia się cała ta otoczka ale w końcu stwierdziłam, że nie ma co się nerwować, bo i po co... Nic od tego się nie zmieni i tak naprawdę to odemnie zależy kiedy wkręcę się w świąteczny nastrój. Poprostu staram się nie zwracać zbytnio uwagi na to co dzieje się dookoła i zaczynam działać w odpowiednim według mnie czasie. I tak myślę, że 1 grudnia to właśnie idealny moment...

Nie wiem czy wszystkie Dzieciaczki tak mają jak moja Dusia (choć podejrzewam, że tak), że nie mogą się doczekać jakiś ważnych dni: urodzin, jakiegoś wyjazdu czy np Świąt. W takich sytuacjach średnio co drugi dzień słyszę a ile jeszcze? Długo jeszcze? itd. Czasem robimy sobie jakaś małą przypominajkę na kartce a czasem poprostu skreślamy na kalendarzu. A jeśli chodzi o zbliżające się Święta Bożego Narodzenia to do takiego odliczania nadaje się oczywiście najlepiej jakiś kalendarz adwentowy. 
W ubiegłym roku kradłyśmy Mikołajowi prezenty KLIK a w tym... będziemy podskubywać brodę... a co tam :P


Przygotowanie kalendarza nie zajęło nam zbyt wiele czasu i podzieliłyśmy się pracą. Ja na początku narysowałam na większym bloku buźkę Mikołaja...


... a Dusia potem pomalowała troszkę farbą i wykleiła to co trzeba watą.


Potem musiałyśmy przygotować taką jakby drugą części, czyli coś dzięki czemu będzie można odliczać ile dni zostało do Świąt. 
Więc tym razem zajęłam się wycinaniem małych czerwonych kółeczek z bloku a Dusia szykowała paseczki z białej bibuły.


Dalej Dusia numerowała kółeczka a ja doklejałam je do paseczków.


Na koniec pozostało nam tylko połączyć głowę Mikołaja z tymi "od-licznikami" - to już robiłyśmy wspólnie. 
Nasze paseczki przyklejałyśmy z tyłu tworząc takie jakby przedłużenie brody.


 Skończony kalendarz prezentuje się tak:


No to od dziś zaczynamy wielkie odliczanie odrywając codziennie po kosmyku Mikołajowej brody. Ale spokojnie, nawet gdy już wszystkie paseczki znikną, zostanie Mu ładna bródka z waty... Idealnie podstrzyżona na Święta. :D


6 komentarzy:

  1. No takiego oryginalnego pomysłu na kalandarz jeszcze nie widziałam! BRAWO dziewczyny! A traktorek - wymiata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Ja gdzieś kiedyś widziałam podobny ale zrobiłyśmy go po swojemu ;-)

      Usuń
  2. Bardzo pomysłowy kalendarz i najważniejsze, że wykonany razem z dzieckiem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Świetnie Wam to wyszło!
    My mamy dwa domki z piernika do przedszkola - zaniesiemy je w poniedziałek :)
    A w sobotę i niedziele będziemy piekły pierniczki :)
    Powoli czuję magię świąt i najchętniej już dziś ubrałabym choinkę.
    Zapraszam do Nas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo aromatycznie u Was... Uwielbiam zapach pierniczków... Też będziemy je piec ale dopiero w przyszły weekend :-)

      Usuń